"Apogeum"

Witajcie kochani bibliofile!
Część I // Część II // Część III

Biorę udział w konkursie, w którym jedno z zadań brzmi następująco:
Liczymy na potęgę wyobraźni i prosimy o stworzenie opowiadania o szczególnej rzeczy, pięknym bibelocie, za pomocą którego przenosicie się Panie do zupełnie innej epoki i odwiedzacie jakieś odległe miejsce. Gdzie by to było? I kiedy? Kogo chciałyby Panie tam spotkać? Jakie przygody tam przeżyć?

A więc prezentuje wam pierwszą część mojego opowiadania!
Jeśli wam się spodoba, w najbliższym czasie wrzucę wam dalszy ciąg :)

- Uspokój się. – Upomniał tajemniczy głos. – Nie dawaj im satysfakcji.
Otępiała kiwnęłam bezwiednie głową, zapominając na chwilę, że właścicielka owego głosu nie jest w stanie dostrzec niewerbalnego komunikatu. Egipskie ciemności skąpały wszystko w swym mroku, zostawiając w spokoju jedynie moją poturbowaną dłoń, oświetlaną co jakiś czas przez migoczącą diodę smartchwatch'a. Obserwowanie jak ze zdartych kłykci powoli płynie ku ziemi świeża krew nie należało do najprzyjemniejszych widoków, a momentami wywoływało nawet drżenie ciała. Upadek był bardzo bolesny.
         Nie wiele pamiętam. Gdy psina po włożeniu głowy w dziurę drzewa zaczął przeraźliwie piszczeć, myślami bardziej chyliłam się ku przypuszczeniom, że spotkał kleszcza lub innego mikroskopijnego pasożyta, a nie ozdobną szkatułkę liczącą sobie co najmniej 500 lat. Zdziwienie to towarzyszyło mi jednak jeszcze wiele godzin po zdarzeniu, bo mimo iż owa szkatułka nie posiadała zamka, nie dawała się otworzyć na żaden znany mi dotychczas sposób. Podważanie nożem, śrubokrętem, wciskanie wszystkich wystających elementów, klęcie, proszenie, rzucanie zaklęć – nic. Nic nie pomogło, a jedynie w efekcie doprowadzało do zniszczenia prymitywnych narzędzi. Tak naprawdę to nie chciałam jej w ogóle zabierać z lasu. Zdawałam sobie sprawę, że pudełko nie znalazło się tam bez powodu, jednak pokusa ujrzenia zawartości skrywanej przez ozdobione szlachetnymi kamieniami wieczko w końcu wygrała. Moja chciwość przeważyła nad dobrocią serca. Teraz chciwość będzie powodem mojego strącenia.
      Do rzeczywistości przywołał mnie donośny trzask. Idą po ciebie – szepnął głosik w głowie. 
Zachłysnęłam się powietrzem, wydając przy tym odgłos chlipnięcia.
- Policz do dziesięciu – rozkazała współwięźnia. Posłusznie zamknęłam oczy.
Jeden. Dwa. Trzy. Cztery. Oddech mimowolnie przyśpieszył. Pięć. Sześć. Siedem. Osiem.
Na korytarzu rozbrzmiał stukot butów. Dziewięć. Dziesięć. Spojrzałam na swoje drżące ręce.
Jeszcze raz! - Rozkazałam.

Jeden – wdech. Dwa – wydech. Stukot przybrał na sile. Trzy. Cztery. W oddali zamigotało światełko. Pięć. Sześć. Zimne ściany drżały pod wpływem pochłanianej energii echa. Osiem – wdech. Dziewięć – wydech.
- No i po co Ci to było? - Rzucił nowo przybyły.



Zobacz również:
__________________________



Przydatne linki:
Bądź na bieżąco ----> KLIK

1 komentarz:

  1. Krótko ale niesamowicie *-*, czekam na wiecej i pozdrawiam, sandy ;).

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 W świecie bibliofila , Blogger