Pierwszy tydzień - okiem introwertyka

(tekst odnośnie pierwszego tygodnia studiów, na zajęcia z edytorstwa) 



                  Zmiany zwykle bywają trudne. I to nie tak, że są złe, że ich nie pożądamy — po prostu bywają trudne w przyswojeniu. Zmiana szkoły oraz środowiska zapewne byłaby dla mnie o wiele łatwiejsza, gdybym choć w małym stopniu wiedziała, czego mam oczekiwać. Nowy kierunek oraz całkowicie obcy dla mnie ludzie zabrali mi spod stóp stabilizację, o którą tak zażarcie walczyłam przez ostatnie 3 lata. Dopiero co zdążyłam otrząsnąć się po gimnazjum, kiedy w liceum posadzono mnie na krześle i kazano wybrać przyszły kierunek studiów. Uczucie, które mi wtedy towarzyszyło, było porównywalne do tego, jakby w 30-stopniowym upale, kazano mi wskoczyć do lodowatej wody. Szok. Szok termiczny. Szok zmianowy.
                  Ale wskoczyłam. Mimo obaw wskoczyłam i udało mi się nawet wypłynąć na powierzchnię. Lęk przed nieznanym okazał się nie mieć w ogóle podstaw i niepotrzebnie jedynie zawracał mi głowę przez ostatnie 4 miesiące.
                  Zmiany nigdy nie są dobre dla osób z
e skłonnościami introwertycznymi. Oznacza to, że znowu będzie trzeba założyć maskę i udawać kogoś, kim się nie jest. Tak naprawdę to nie studiów się bałam, a kontaktu z nowymi osobami. Z osobami, które okazały się takie same jak ja.
                  Kierunek "
Sztuka pisania" jest dość osobliwy. Gromadzi on przeróżne osobliwości, które odstają od przyjętych powszechnie norm. Pisarze, introwertycy, geekowie, poeci, wieczne dzieci. Biedni humaniści, ustawieni na samym dole łańcucha zawodowego.
                  Pierwszy tydzień studiów jest najlepszym, co mnie ostatnio w życiu spotkało. Naprawdę miło jest móc pobyć wśród ludzi, którzy rozumieją twój ból egzystencjalny i tak jak ty 10 razy przeczytali książkę dla dzieci. W końcu wszyscy jesteśmy tacy sami. Nieważne czy studenci, czy wykładowcy. Wszyscy znaleźliśmy się tutaj w jednym celu. Literatura. To ona sprawia, że te 3 lata nie wydają się być już aż tak straszne. 

3 komentarze:

  1. Ulalallaalallala "wydają się być" z przymiotnikiem, ulalaala czuję niesmak. Kiedy nowy filmik? Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani z edytorstwa nie miała żadnych zastrzeżeń do tego tekstu :(
      A filmik wstawię jak mi minie jesienna depresja xd

      Usuń
  2. Zmiany, to zmiany - nie mamy na nie większego wpływu zwłaszcza w tym wieku. Zgadzam się z Tobą odnośnie przybierania maski, dlatego postanowiłam otwarcie przyznać, że miejsce w którym jestem nie jest tym o czym marzę i ku memu zaskoczeniu zostałam zaakceptowana. Nie muszę tworzyć innej siebie spotykając się z nowymi znajomymi w dodatku tak innymi niż prawdziwa ja.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 W świecie bibliofila , Blogger