Nigdy więcej publicznej biblioteki!

Koniec roku zbliża się małymi kroczkami, co dla mnie jest wielkim problemem. Nie chodzi mi tu o naukę - broń Boże, a o samą możliwość wypożyczenia książek. Pomijając nawet to, że w szkole bibliotekę miałam dosłownie pod nosem, chodzi mi tu troszkę o inne kwestie, takie jak ''obsługa''. W mojej szkolnej bibliotece zawsze wymieniałam się z Panią/Panem różnymi informacjami, opiniami, polecaliśmy sobie książki, czasem potrafiliśmy zażarcie dyskutować przez całe przerwy. No, ale za tydzień dostajemy już świadectwa, co za tym idzie trzeba zwrócić wszystkie książki, innym słowem koniec ich wypożyczania.
Pojechałam, więc na miasto, gdzie mieści się nasza biblioteka miejska.  
Wchodzę uśmiechnięta i pogodnie pytam czy jest pewna książka. Uwierzcie mi w życiu nikt tak na mnie nie wyjechał jak pracująca tam bibliotekarka. Najpierw zostałam zbesztana za to, że "nie zamknęłam drzwi'', chodź tak naprawdę to nie ja je otworzyłam.. Później za to , że niepoinformowana przychodzę do biblioteki, bo jak to określiła: ''Biblioteka jest w pełni zmotoryzowana, więc następnym razem proszę wejść na stronę biblioteki w domu i zobaczyć czy posiadamy takowa książkę.''. Następnie dostało mi się za brak karty (chodź ta w dziwnych okolicznościach, znalazła się w ich biurku), a na samym końcu za to, że spytałam, gdzie znajdę dział fantasy. Po dzisiejszym dniu powiedziałam sobie: NIGDY WIĘCEJ!
Zanim o mało co nie nie straciłam nad sobą panowania udało mi się zgarnąć, jakieś pierwsze lepsze trzy książki. W domu z braku lepszych zajęć zabrałam się za czytanie jednaj z nich.


Obecnie jestem już na 139 stronie i powiem wam, że książka nie jest taka zła. Jeśli lubicie książki o magii, krasnoludach, czarownicach, zmutowanych stworzeniach z młodymi bohaterami, przeżywającymi niesamowite przygody - to tak książka jest właśnie dla Was! Na początku skojarzyła mi się ona troszkę z Narnią. Tam, jak i tutaj bohaterami są dzieci połączone ze sobą więzami krwi. W Opowieściach z Narnii tytułowa szafa, przenosi bohaterów do nieznanej dotąd nikomu krainy, którą opanowała zła Królowa, natomiast w "Szmaragdowym Atlasie'' dzieci za pomocą książki przenoszą się w czasie, do okresu tyranii złej księżniczki. Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy dwoma utworami, Narnia jest bają dla dzieci, a Atlas powieścią dla młodzieży. 
  Nie przeciągam już dłużej, tylko idę dalej czytać, żeby później ładnie wszystko wam opisać.   


A JAKĄ KSIĄŻKĘ WY POLECACIE?

3 komentarze:

  1. Ja osobiście uwielbiam i serdecznie polecam Ci książkę pt. ''Marina'' Carlosa Ruiza Zafona. :) Generalnie wszystkie jego książki są wspaniałe, więc zachęcam do zapoznania się z nimi. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Musicie mieć jakąś dziwną obsługę, ponieważ zwykle kiedy wchodzi się do biblioteki wita cię miły uśmiech i pani, która proponuje ci kilka razy pomoc.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 W świecie bibliofila , Blogger